* * Trudny orzech do zgryzienia! Fajerwerkowy, kolorowy i jaskrawy koniec świata, jaki pokazał nam Lars von Trier w „Melancholii”, to pestka w porównaniu z tym jaki serwuje nam Béla Tarr w swoim „Koniu turyńskim” – obrazie ciemnym, dennym, głuchym i ponurym. Kolejna, nomen omen końska dawka nihilizmu, wyegzekwowana jest tu z taką konsekwencją, że [...]
